Eric Hubicki’s Post Eric Hubicki Senior Vice President at Topsail Re 1d Report this post Report Report. Back Anna Janet Hubicki is a resident of FL. Lookup the home address and phone 2022487582 and other contact details for this person Carly Hubicki is a Senior Operations Division Manager, Supply Chain Management at Chemonics International based in Washington, District of Columbia . Previously, Carly was a Country Programs, Ghsc-PSM Operations Associate at Chemonics International and also held positions at Volunteer Fairfax, Onslow County School District, Acme Smoked Fish cash. Ojcowie Jezuici poinformowali o śmierci o. Jacka Hubickiego. Zmarły tragicznie zakonnik pracował przez ostatnich kilka lat w Zakopanem, w kościele pw. NMP Nieustającej Pomocy, czyli na "Górce". Był inicjatorem wydarzeń z cyklu Ignacjańskie Spotkania ze Sztuką, duchowym opiekunem motocyklistów. Miał 55 lat. Jacek Hubicki SJ urodził się 24 maja 1966 r. w Poroninie. Uczęszczał do Technikum Elektrycznego w Nowym Sączu, które ukończył maturą w 1986 r. Do Towarzystwa Jezusowego wstąpił w 1986 r. w Starej Wsi, a po dwuletnim nowicjacie złożył pierwsze śluby, które przyjął o. Rektor Fryderyk Młynarczyk SJ. Studiował filozofię w Krakowie, następnie w ramach magisterki był katechetą i opiekunem ministrantów w Gliwicach, a potem studiował teologię na Bobolanum w Warszawie (1994-98) oraz pedagogikę na UJ w Krakowie (1998-2000). Święcenia prezbiteratu otrzymał 29 czerwca 1999 r. w Krakowie z rąk ks. kard. Franciszka Macharskiego. Trzecią probację odbył w Los Angeles (2007), gdzie instruktorem był o. William Wood SJ. O. Jacek Hubicki SJ w czasie studiów teologii i pedagogiki w Krakowie posługiwał jako kapelan szpitala (1998-2000). Następnie był dyrektorem bursy w Nowym Sączu, później był duszpasterzem i katechetą w Gliwicach. Podobną posługę pełnił we Wrocławiu na Stysia (2003-2006). Od 2006 r. przebywał w USA. Najpierw przez rok uczył się j. angielskiego w Cincinnati, by po Trzeciej Probacji w Kalifornii, powrócić do Cincinnati i tam podjąć studia z resocjalizacji na Xavier University (2007-2009). Po powrocie do Polski został skierowany do Gliwic, gdzie był duszpasterzem akademickim i operariuszem (2009-2012). W Nowym Sączu na Zygmuntowskiej posługiwał jako operariusz i katecheta. W latach 2014-18 pracował w Zakopanem udzielając się w Duszpasterstwie Trzeźwości oraz pomagając kapelanowi szpitala. Przez dwa lata zaangażowany był przy kościele św. Barbary na Małym Rynku w Krakowie (2018-2020). Od sierpnia 2020 r. aż do tragicznej śmierci posługiwał w Kłodzku jako operariusz i pisarz historii domu. "O. Jacek był kapłanem mającym łatwość nawiązywania duszpasterskiego kontaktu z osobami przeżywającymi trudności i doświadczonymi przez życie na różne sposoby. Odnajdywał się również w posługiwaniu i obecności wśród artystów. Był zapalonym motocyklistą" - wspominają Jego współbracia. opr. s/ Dzisiaj (29 listopada) o godz. 11. w Zakopanem rozpocznie się pogrzeb ojca Jacka Hubickiego. Jezuita, absolwent sądeckiego „elektryka”, pracował w tutejszej parafii kolejowej. Zmarł tragicznie przed tygodniem w swojej ostatniej parafii w Kłodzku. Ks. Jacek Hubicki należał do „jezuickiego pokolenia” sądeckiego elektryka, którego absolwenci – głównie w latach 90. XX wieku – wstępowali do Towarzystwa Jezusowego. Był to okres silnego oddziaływania na szkołę parafii kolejowej i jej ówczesnego proboszcza o. Stanisława Majchra. Bliskość jezuickiego kościoła i katechetyczna opieka jezuitów nad elektrykiem sprawiły, że w tamtym czasie aż piętnastu absolwentów szkoły wybrało życie zakonne. Był wśród nich – pochodzący z Poronina Jacek Hubicki. Zmarłego tragicznie jezuitę wspomina ks. Stanisław Majcher, były proboszcz sądeckiej parafii, dziś pracujący w zakopiańskim ośrodku rekolekcyjnym: – Poznałem Jacka kiedy był w pierwszej klasie technikum, czyli w 1981 r. Od razu dało się zauważyć, że był człowiekiem działania i czynu. Szybko zaangażował się w Ruch Światło Życie przy parafii. Jacek brał udział w naszych spotkaniach oazowych i już w tamtym czasie było widać, że mimo młodego wieku jest bardzo odpowiedzialny. Starał się od siebie wymagać więcej, niż od innych. Pierwszą jego inicjatywą w ramach Krucjaty Wyzwolenia Człowieka było zadeklarowanie wolności od papierosów. Jacek palił od szkoły podstawowej, ale zdecydował, iż rzuci papierosy, by w ramach deklaracji – nie używam, nie częstuję, nie namawiam – wspierać duchowo tych, którzy zmagają się z nałogami. Zrezygnował na rzecz zniewolonych. Zapamiętałem takie wydarzenie, które miało miejsce podczas oazy w Hubie. Jacek był już studentem teologii i moderatorem grupy, którą tworzyli wychowankowie Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Mszanie Dolnej. U gospodarzy, którzy użyczali nam oazowej gościny, odbywało się świniobicie, a ich syn poczęstował alkoholem chłopaków z tej grupy. W głowach zaszumiało, więc młodzieżówka wybrała się na dyskotekę do Nowego Targu. Wracając z imprezy chłopcy szli tyralierą całą szerokością jezdni. Jednego z nich potrącił wówczas samochód. Grupa wróciła na kwaterę po północy bez jednego… Jacek mocno to wówczas przeżył… Czy ja miałem bezpośredni wpływ na zakonne i kapłańskie powołanie Jacka? Nie mogę tak powiedzieć, bo nigdy o tym nie rozmawialiśmy w taki sposób. To znaczy wielokrotnie rozmawialiśmy, w sakramencie pojednania i indywidulanych rozmowach, ale nigdy w formie takiej deklaracji. Każdy z uczniów, jeśli wybierał życie duchownego, mógł o tym porozmawiać, jeśli uznał, że tego potrzebuje. Z Jackiem rozmawialiśmy o jego powołaniu. Zwracałem mu uwagę, że jeśli wybierze życie zakonne, to musi z czegoś zrezygnować, z życia rodzinnego, z małżeństwa, a będzie musiał skupić się na tym, aby być dla innych. Mówiłem mu, że skoro podjął taką decyzję, powinien powiedzieć swoim rodzicom, że idzie do nowicjatu, by przekonać się, czy kapłaństwo jest jego życiową drogą. Kilka lat temu głosiłem słowo Boże na pogrzebie Jacka mamy w Poroninie. Jacek mnie o to prosił. Jego ojciec – zakopiański taksówkarz – zmarł kilka lat wcześniej. Jacek pracował w Nowym Sączu i Zakopanem, gdzie posługiwał w kaplicy ślubowań. Posiadał swoje uzależnienia, więc ta praca była dla niego szczególnie ważna. Jacek zmagał się ze swoimi problemami, dużo pomógł Mu w tych sprawach ówczesny prowincjał Jakub Kołacz. Jacek w swojej pracy uczynił wiele dobrego. Mocno zaangażował się w duszpasterstwo harleyowców, bo sam był z zamiłowania motocyklistą. Prowadził rekolekcje dla ludzi kultury, organizował w Zakopanem koncerty, czyli robił wszystko to, co zawiera się w moim pierwszym o Nim zdaniu – był człowiekiem działania i czynu. Jakiś czas temu jechaliśmy razem samochodem na jakieś lecie jego klasy z sądeckiego elektryka, której wychowawczynią była pani Kazimiera Sarot. Zapamiętałem tę drogę z Zakopanego do Nowego Sącza jako czas dobrej rozmowy z Jackiem. Jutro odprowadzimy go w ostatnią drogę… Jacek Hubicki SJ urodził się 24 maja 1966 r. w Poroninie. Uczęszczał do Technikum Elektrycznego w Nowym Sączu, które ukończył maturą w 1986 r. Do Towarzystwa Jezusowego wstąpił 18 sierpnia 1986 r. w Starej Wsi, a po dwuletnim nowicjacie złożył pierwsze śluby 21 sierpnia 1988 r. w Starej Wsi, które przyjął o. Rektor Fryderyk Młynarczyk SJ. W latach 1988-92 r. studiował filozofię w Krakowie, następnie w ramach magisterki był katechetą i opiekunem ministrantów w Gliwicach (1992-94), a potem studiował teologię na Bobolanum w Warszawie (1994-98) oraz pedagogikę na UJ w Krakowie (1998-2000). Święcenia prezbiteratu otrzymał 29 czerwca 1999 r. w Krakowie z rąk ks. kard. Franciszka Macharskiego. Trzecią probację odbył w Los Angeles (2007), gdzie instruktorem był o. William Wood SJ. O. Jacek Hubicki SJ w czasie studiów teologii i pedagogiki w Krakowie posługiwał jako kapelan szpitala (1998-2000). Następnie był dyrektorem bursy w Nowym Sączu (2000-2002). Później był duszpasterzem i katechetą w Gliwicach (2002-2003). Podobną posługę pełnił we Wrocławiu na Stysia (2003-2006). Od 2006 r. przebywał w USA. Najpierw przez rok uczył się j. angielskiego w Cincinnati, by po Trzeciej Probacji w Kalifornii, powrócić do Cincinnati i tam podjąć studia z resocjalizacji na Xavier University (2007-2009). Po powrocie do Polski został skierowany do Gliwic, gdzie był duszpasterzem akademickim i operariuszem (2009-2012). W Nowym Sączu na Zygmuntowskiej posługiwał jako operariusz i katecheta (2012-2014). W latach 2014-18 pracował w Zakopanem udzielając się w Duszpasterstwie Trzeźwości oraz pomagając kapelanowi szpitala. Przez dwa lata zaangażowany był przy kościele św. Barbary na Małym Rynku w Krakowie (2018-2020). Od sierpnia 2020 r. aż do tragicznej śmierci posługiwał w Kłodzku jako operariusz i pisarz historii domu. O. Jacek był kapłanem mającym łatwość nawiązywania duszpasterskiego kontaktu z osobami przeżywającymi trudności i doświadczonymi przez życie na różne sposoby. Odnajdywał się również w posługiwaniu i obecności wśród artystów. Był zapalonym motocyklistą. Źródło: W wieku 55 lat zmarł O. Jacek Hubicki SJ (1966-2021), duchowny o postępowym podejściu, lubiący kontakt z artystami i zapalony motocyklista. Jacek Hubicki był księdzem o interesującym życiorysie. Urodził się w Poroninie, a w Nowym Sączu Skończył Technikum Elektryczne. Następnie studiował teologię oraz pedagogikę. o. Hubicki – fot. facebook/Stefan Władysław Kowalów Święcenia prezbiteratu otrzymał 29 czerwca 1999 r. w Krakowie, a w 2006 roku poleciał do Stanów Zjednoczonych. Najpierw przez rok uczył się j. angielskiego w Cincinnati, by po Trzeciej Probacji w Kalifornii, powrócić do Cincinnati i tam podjąć studia z resocjalizacji na Xavier University (2007-2009). – czytamy na stronie W kolejnych latach służbę pełnił w Gliwicach i Nowym Sączu. Jacek Hubicki dał się także zapamiętać ze swojej pracy w Zakopanem. To tam udzielał się w w Duszpasterstwie Trzeźwości. Kolejne dwa lata służbę pełnił w Krakowie, a od sierpnia 2020 r. posługiwał w Kłodzku. Jak piszą Jezuici: O. Jacek był kapłanem mającym łatwość nawiązywania duszpasterskiego kontaktu z osobami przeżywającymi trudności i doświadczonymi przez życie na różne sposoby. Odnajdywał się również w posługiwaniu i obecności wśród artystów. Był zapalonym motocyklistą. W informacji o śmieci duchownego napisano, że zginął tragicznie. Nie podano jednak konkretnych okoliczności jego śmierci. >>>Robert Mazurek zakpił z Janiny Ochojskiej: „nie wiem droga Janko, gdzie oczy ze wstydu podziać…”

o jacek hubicki sj